Kreator

Kreator powstał już w 1982 roku, ale przez pierwsze dwa lata działalności zajmował się głównie zmienianiem nazw. Startowali jako Tyrant, chwilę później przemianowali się na Tormentor, ale że istniał już zespół o takiej samej nazwie, w 1984 ostatecznie postawili na Kreator. Kiedy temat szyldu został już dopięty, zespół szybko przystąpił do prac nad muzyką. W 1985 r. grupa wydała debiutancki album, „Endless Pain”, który dość prędko zyskał szacunek na scenie thrashmetalowej, a Kreator stał się istotną częścią niemieckiego metalowego podziemia. Ledwie rok później grupa wróciła z drugim krążkiem, „Pleasure to Kill” – dziś uznawanym za prawdopodobnie największego klasyka europejskiego thrash metalu. Jeszcze brutalniejsza i bardziej bezpośrednia specyfika utworów na krążku spowodowała, że w przyszłości na album z 1986 r. powoływały się całe rzesze black i deathmetalowców. Dalsza połowa lat 80. wyglądała dla Kreatora wyjątkowo pozytywnie. Kolejne pełnoprawne materiały, a więc „Terrible Certainty” oraz „Extreme Aggression” tylko pompowały status zespołu. Rzeczone płyty cały czas brzmiały thrashowo, ale zwracały uwagę znacznie lepszą produkcją i wysmakowanymi aranżacjami. W 1990 r. zespół wydał „Coma of Souls” – uznawany przez wielu fanów za najdoskonalszą propozycję składu – z którego pochodzi być może i największy hit formacji, „People of the Lie”. Niestety, wyłączywszy „Coma of Souls”, lata 90. nie były dla Kreatora najłaskawsze. Na albumach „Renewal” czy „Outcast” grupa zmieniła kierunek, proponując piosenki mroczne, wolniejsze i flirtujące z industrialem, ale fani konsekwetnie odwracali się od Niemców, zarzucając im chęć przymilenia się bardziej mainstreamowym odbiorcom. Szczytem tej napiętej relacji na linii zespół-słuchacze była „Endorama” z 1999 r., a więc jedyny album zespołu skupiony w okolicach metalu gotyckiego. Szczęśliwie zespół wszedł w XXI wiek z przytupem. W 2001 r. światło dzienne ujrzało „Violent Revolution” – definitywny powrót Kreatora do thrash metalu, choć z wyraźnie słyszalnymi echami melodyjnego death metalu. Sympatycy oldschoolowego wcielenia grupy znowu ją pokochali, a od tamtej pory zespół wciąż jest na fali wznoszącej, uprawiając klasycznie metalowe rzemiosło. Ostatni krążkiem formacji pozostaje „Hate über alles”.